Portofino - Epilog

Przede wszystkim, skoro czytasz te słowa, to gratuluję Ci wytrwałości! :-) Więc - co było dalej?

Po powrocie z Włoch stwierdziliśmy, że na Mazurach nie mamy już czego szukać. Wielka woda wciąga a Bałtyk bliżej jakby, niż Śródziemne. Tylko, że trzeba by znów wywieźć jacht, np. do Niemiec, bo przecież z polskiego portu nikt nas nie wypuści... Ale, do cholery! mamy 500 km wybrzeża, nie damy się, niech sie Arcyzwiązunio wypcha!

Korowody z PZŻ, PRS, UM i co tam jeszcze, trwały 2 lata. Ale to już zupełnie inna historia.

Co dalej... nic - po prostu szczęśliwie żeglujemy po naszym morzu, raz bliżej, raz dalej. Kiedy oddaję cumy i wyprowadzam DINO z portu, czuję sie naprawdę wolnym człowiekiem. Opisy rejsów bałtyckich - już wkrótce.

Cypis